Akemii

… czyli kimże jest autorka?
Akemii Nikiro
Dziewiętnastoletnia dziewczyna o wielu zainteresowaniach. Przede wszystkim kocham pisać. KOCHAM, choć nieraz jest to okropnie męcząca, przegrzewająca mózg czynność. Nieraz mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i wypić tyle kubków kawy, aż podskoczy mi ciśnienie i zejdę z tego świata. Dzięki Bogu, jest ze mną grupka osób zwana czytelnikami. Kocham ich mocno, bez żadnych „choć” i „ale”. Nawet marudzenie nie osłabia tej miłości, ponieważ bez nich nie rozwijałabym wyobraźni, nie starałabym się sprostać niczyim oczekiwaniom i na dobrą sprawę w ogóle nie istniałabym w Internetach, bo wielokrotnie chciałam porzucić blogi i zająć się pielęgnowaniem życia towarzyskiego.
Jestem kawoholikiem. Nie piję dużo, ale regularnie. Nie ma kawci, nie ma sklejonego zdania w Wordzie, tak mnie, skubana, od siebie uzależniła.
Jestem też jogurtoholikiem – kocham wszystkie, poza truskawkowymi. Dwa dziennie to moje minimum.
Na książkoholizm też cierpię. Lubię fantastykę, światy utopijne, romanse oraz science-fiction. Zdążyłam znienawidzić gatunek paranormal romance przez często powtarzające się schematy i dużo włożonych w błoto pieniędzy.
Coś tam sobie od czasu do czasu narysuję na kartce A4. Najchętniej szkicuję sceny ze swoich opowiadań albo po prostu SasuSaku.
Wgłębiam się też w świat grafiki komputerowej. Kręci mnie multum możliwości, które daje CSS, więc często spędzam popołudnia na testowaniu szpanerskich efektów, na które przepisy znajduję w Internetach. Wynikiem tego jest częsta zmiana szaty graficznej moich blogów - każda kolejna wpływa pozytywnie na moją wenę. Nawet mózg czasami zacznie współpracować, o.
UWIELBIAM Sakurę Haruno. Co tam hejterzy, to najbardziej realna postać w dziejach mang i anime, seriously. Osiągnęła tyle, nie wywodząc się z żadnego szlacheckiego klanu ani nie nosząc w sobie super-hiper siły demona o dziewięciu ogonach. Jest mądra, bystra, cholernie odważna i piękna. Tak, jest prześliczna. Z grzywką, bez grzywki, z opaską, bez opaski, z długimi, krótkimi włosami.
Regularnie aktualizuję playlistę w telefonie, kładę się do łózka godzinę wcześniej i słucham, wymyślając sobie fabuły na blogi. Słucham M83, Red, The Neighbourhood, Lykke Li, Iko, Digital Daggers, Kerli, Dead by April i wiele, wiele innych.
Przeglądam dużo stron dla początkujących pisarzy, czytam poradniki albo wywiady z rozchwytywanymi autorami. Bardzo podziwiam Kerstin Gier i Johna Greena za ich poczucie humoru i przesympatyczne postacie, Beth Revis za wszystkie spiski i tajemnice, których odkrycie zawsze szokuje oraz Tahereh Mafi za ciekawy, osobliwy styl i bohaterów, bo pokochałam każdego, bez wyjątku. Mimo wszystko żywię wyraz wdzięczności do Stephanie Meyer – dzięki niej trzynastoletnia ja dowiedziała się, że czytanie to sama frajda.
Nie cierpię matematyki. Noga z tego jestem i to się chyba nigdy nie zmieni.
Noszę w sercu dużo fikcyjnych postaci: Aarona Warnera Andersona, Sasuke Uchihę, Ciri, Darklinga, Geralta, Yennefer, Augustusa Watersa, Williama Herondale'a, Kenjiego Kishimoto, Yato (Noragami), Kou Mabuchiego… i długo by tak wymieniać.  
BLOGI:

KONTAKT:

*Blogi prowadzone w zacnych gronach blogowych koleżanek.


1 komentarz:

  1. Cieszę się, że zaczęłaś pisać rozdział 16 :-)
    Jestem strasznie ciekawa co się wydarzy.
    Sama piszę książkę, lecz wątpię by ujrzała kiedykolwiek świat dzienny.
    Ale Tobie wychodzi to genialnie. Kiedy czytam twoje ''bazgroły'' mam poczucie, jak bym czytała najprawdziwsze dzieło autorskie. Nie mów, że to byle co, ja
    np. na testach opisałam Twoją książkę i wyjaśniłam czemu się mi spodobała.
    Twoja proza nadaje się na lekturę, piszesz na prawdę świetnie, czekam na ten rozdział 16 no i te inne :*
    Pozdro ♥

    OdpowiedzUsuń